(Bloomberg) — Miliarder Peter Thiel nie pojawił się na spotkaniu dla inwestorów poprzedzającym bezpośrednie notowanie Palantir Technologies Inc., firmy zajmującej się eksploracją danych, którą założył 17 lat temu. I nikt w firmie nie powiadomi o debiucie rynkowym Palantira. Nieobecność Thiela w towarzystwie z Wall Street przeczy ogromnemu wpływowi, jaki będzie on nadal wywierał długo po wejściu spółki na giełdę. Thiel będzie miał większą kontrolę nad spółką niż jakakolwiek inna osoba lub grupa inwestorów, a niekonwencjonalna struktura głosowania zapewni Thielowi i dwóm innym współzałożycielom na zawsze dodatkową władzę. Palantir nie jest pierwszą firmą w Dolinie Krzemowej, która korzysta z super- akcji z prawem głosu, aby scementować kontrolę dla jej założycieli. Inni liderzy technologiczni, w tym Mark Zuckerberg, Snap Inc. Dyrektor generalny Evan Spiegel i dyrektor generalny WeWork Adam Neumann otrzymali nieproporcjonalną kontrolę nad swoimi firmami, gdy wchodziły na rynki publiczne. Zwolennicy dobrego zarządzania twierdzą jednak, że przekazanie tak dużej władzy ograniczonej grupie ludzi mogłoby podważyć standardy odpowiedzialności, które ma egzekwować rynek, utrudniając mniejszym akcjonariuszom wywieranie swojej woli w przypadkach, gdy ich zdaniem dana spółka jest wykorzystywana słabo zarządzany. „Założyli ją, aby Peter Thiel mógł nadal prowadzić ją jak firmę prywatną i nadal mieć tę przewagę, że jest firmą publiczną” – powiedział Michael Weisbach, profesor Fisher College of Business na Ohio State University, który specjalizuje się w ładzie korporacyjnym i kapitał prywatny. „Oni najwyraźniej chcą zachować kontrolę nad tą firmą i nie chcą grupy osób z zewnątrz”. Palantir nie przeprosił za mechanizmy zarządzania. Jej dyrektor generalny, współzałożyciel Alex Karp, wielokrotnie powtarzał potencjalnym sponsorom, aby wybrali „inną spółkę”, jeśli nie podoba im się sposób jej działania. Mało kto spodziewa się, że mechanizmy głosowania Palantir wykoleją planowane notowanie spółki na giełdzie. W tym roku Palantir spodziewa się osiągnąć przychody przekraczające 1 miliard dolarów i po raz pierwszy osiągnąć skorygowany zysk, z wyłączeniem rekompensaty za akcje. Chociaż Weisbach stwierdził, że jej wycena byłaby wyższa bez ściśle kontrolowanej struktury zarządzania i głosowania, istnieją optymistyczne oznaki co do tego, jak inwestorzy publiczni przyjmą spółkę. Według doniesień banki poinformowały inwestorów, że Palantir może rozpocząć działalność po wycenie rynkowej wynoszącej prawie 22 miliardy dolarów. Przedstawiciele firm Thiel i Palantir odmówili komentarza w tej sprawie. Technologia Palantir gromadzi i łączy stale zmieniające się strumienie danych w tak zwane jedno „źródło prawdy”, które klienci mogą następnie wydobywać w poszukiwaniu znaczenia i wykorzystywać przy podejmowaniu decyzji. Zastosowania różnią się znacznie w zależności od klienta. Merck KGaA korzysta z oprogramowania Palantir, aby przyspieszyć odkrywanie leków. United Airlines Holding Inc. wykorzystuje go do optymalizacji tras lotów. I USA rząd używa go do zadań obejmujących identyfikację przydrożnych bomb w Afganistanie, łapanie oszustów podatkowych i, co bardziej kontrowersyjne, lokalizowanie osób, które wjechały do USA nielegalnie w celu deportacji. Wieloletni inwestor Palantir, Eric Munson z Adit Ventures, powiedział, że agresywna struktura głosowania firmy jest konieczna, aby zapewnić Palantirowi dalsze działanie bez wpływu stron zewnętrznych, które nie zgadzają się z jego działalnością. Dodał, że niektóre prace firmy mają charakter drażliwy politycznie, a struktura głosowania umożliwi założycielom wybieranie klientów, których interesy są zbieżne z interesami Stanów Zjednoczonych, niezależnie od presji inwestorów. „Podoba mi się, że nie ma dwuznaczności co do stanowiska przywództwa” – powiedział Munson. To rozumowanie spotkało się z ograniczonym zainteresowaniem wśród grup takich jak Institutional Shareholder Services, firma doradcza dla pełnomocników. „Problemem jest władza bez odpowiedzialności” – powiedział Marc Goldstein, szef grupy ds. badań w USA. Goldstein przytoczył kontrolę Marka Zuckerberga nad Facebookiem jako podręcznikowy przykład nadmiernej kontroli przypadającej jednemu człowiekowi. Jako wieloletni członek zarządu Facebooka Thiel dobrze zna tę strukturę. „Palantir mówi o tym, jak bardzo różnią się od Doliny Krzemowej, a mimo to mierzą się w ten sposób z absolutnie najgorszym aspektem Doliny Krzemowej” – powiedział Goldstein. Palantir zawsze był mocno trzymany. Dopiero niedawno zaczęto dodawać niezależnych członków zarządu i nawet niezależni dyrektorzy mają bliskie powiązania z Thielem, prezesem zarządu. Tego lata Palantir mianował trzech nowych dyrektorów, w tym partnera 8VC Alexandra Moore’a, który był wczesnym pracownikiem Palantir, oraz byłą dziennikarkę Alexandrę Wolfe Schiff, która napisała książkę zatytułowaną „Valley of the Gods”, która w dużej mierze dotyczyła Thiela. Palantir oświadczył, że zastosuje się do przepisów Komisji Papierów Wartościowych i Giełd stanowiących, że w ciągu roku od wejścia na giełdę będzie miał większość niezależnych dyrektorów. Obecnie spółka twierdzi, że trzech z sześciu obecnych członków zarządu jest niezależnych. Nawet jeśli powiększy się do niej więcej dyrektorów, władza pozostanie skoncentrowana w rękach kilku osób. Zgodnie z wnioskiem Palantir do SEC, trzech założycieli firmy – Thiel, Stephen Cohen i Karp – otrzyma akcje klasy F uprawniające do 49.99% głosów w spółce, przy czym kontrola ta nie będzie bezpośrednio powiązana z liczbą innych posiadanych przez nich akcji . Według Weisbacha konstrukcja ta jest bardzo nietypowa, ale nie bez precedensu, który powiedział, że rodzina Fordów wprowadziła podobny system ponad 60 lat temu w Ford Motor Co. Firma ta ustaliła również, że procent głosów pozostanie przy rodzinie niezależnie od udziałów finansowych w spółce. Nawet bez mechanizmu umożliwiającego przekazanie większej kontroli głosu założycielom Thiel nadal miałby znaczny wpływ w Palantirze. Jako największy inwestor w spółce będzie posiadał 29.8% wszystkich akcji serii B, które dają 10 głosów na akcję. Thiel posiada więcej akcji klasy B niż jakakolwiek inna osoba lub podmiot, w tym Founders Fund, firma venture założona przez Thiela. Ta grupa, w której nadal pełni funkcję partnera, posiada kolejny co do wielkości udział w spółce – 12.7%. Thiel ma także udziały w kilku podmiotach, które zainwestowały w Palantir. Oprócz zaangażowania w Founders Fund Thiel jest inwestorem w funduszach zarządzanych przez firmę venture capital 8VC oraz w banku handlowym Disruptive Technology Advisers, który nadzoruje wspierającą Palantir firmę Disruptive Technology Solutions, według osób zaznajomionych ze sprawą, które prosiły o zachowanie anonimowości podczas rozmowy prywatna informacja. Henry Hofman, badacz ładu korporacyjnego w firmie Sustainalytics zajmującej się ratingami korporacyjnymi Morningstar, powiedział, że wynik netto to kolejny niefortunny przykład dążenia założycieli Doliny Krzemowej do zbyt dużej kontroli.
(Bloomberg) — Miliarder Peter Thiel nie pojawił się na spotkaniu dla inwestorów poprzedzającym bezpośrednie notowanie Palantir Technologies Inc., firmy zajmującej się eksploracją danych, którą założył 17 lat temu. I nikt w firmie nie powiadomi o debiucie rynkowym Palantira. Nieobecność Thiela w towarzystwie z Wall Street przeczy ogromnemu wpływowi, jaki będzie on nadal wywierał długo po wejściu spółki na giełdę. Thiel będzie miał większą kontrolę nad spółką niż jakakolwiek inna osoba lub grupa inwestorów, a niekonwencjonalna struktura głosowania zapewni Thielowi i dwóm innym współzałożycielom na zawsze dodatkową władzę. Palantir nie jest pierwszą firmą w Dolinie Krzemowej, która korzysta z super- akcji z prawem głosu, aby scementować kontrolę dla jej założycieli. Inni liderzy technologiczni, w tym Mark Zuckerberg, Snap Inc. Dyrektor generalny Evan Spiegel i dyrektor generalny WeWork Adam Neumann otrzymali nieproporcjonalną kontrolę nad swoimi firmami, gdy wchodziły na rynki publiczne. Zwolennicy dobrego zarządzania twierdzą jednak, że przekazanie tak dużej władzy ograniczonej grupie ludzi mogłoby podważyć standardy odpowiedzialności, które ma egzekwować rynek, utrudniając mniejszym akcjonariuszom wywieranie swojej woli w przypadkach, gdy ich zdaniem dana spółka jest wykorzystywana słabo zarządzany. „Założyli ją, aby Peter Thiel mógł nadal prowadzić ją jak firmę prywatną i nadal mieć tę przewagę, że jest firmą publiczną” – powiedział Michael Weisbach, profesor Fisher College of Business na Ohio State University, który specjalizuje się w ładzie korporacyjnym i kapitał prywatny. „Oni najwyraźniej chcą zachować kontrolę nad tą firmą i nie chcą grupy osób z zewnątrz”. Palantir nie przeprosił za mechanizmy zarządzania. Jej dyrektor generalny, współzałożyciel Alex Karp, wielokrotnie powtarzał potencjalnym sponsorom, aby wybrali „inną spółkę”, jeśli nie podoba im się sposób jej działania. Mało kto spodziewa się, że mechanizmy głosowania Palantir wykoleją planowane notowanie spółki na giełdzie. W tym roku Palantir spodziewa się osiągnąć przychody przekraczające 1 miliard dolarów i po raz pierwszy osiągnąć skorygowany zysk, z wyłączeniem rekompensaty za akcje. Chociaż Weisbach stwierdził, że jej wycena byłaby wyższa bez ściśle kontrolowanej struktury zarządzania i głosowania, istnieją optymistyczne oznaki co do tego, jak inwestorzy publiczni przyjmą spółkę. Według doniesień banki poinformowały inwestorów, że Palantir może rozpocząć działalność po wycenie rynkowej wynoszącej prawie 22 miliardy dolarów. Przedstawiciele firm Thiel i Palantir odmówili komentarza w tej sprawie. Technologia Palantir gromadzi i łączy stale zmieniające się strumienie danych w tak zwane jedno „źródło prawdy”, które klienci mogą następnie wydobywać w poszukiwaniu znaczenia i wykorzystywać przy podejmowaniu decyzji. Zastosowania różnią się znacznie w zależności od klienta. Merck KGaA korzysta z oprogramowania Palantir, aby przyspieszyć odkrywanie leków. United Airlines Holding Inc. wykorzystuje go do optymalizacji tras lotów. I USA rząd używa go do zadań obejmujących identyfikację przydrożnych bomb w Afganistanie, łapanie oszustów podatkowych i, co bardziej kontrowersyjne, lokalizowanie osób, które wjechały do USA nielegalnie w celu deportacji. Wieloletni inwestor Palantir, Eric Munson z Adit Ventures, powiedział, że agresywna struktura głosowania firmy jest konieczna, aby zapewnić Palantirowi dalsze działanie bez wpływu stron zewnętrznych, które nie zgadzają się z jego działalnością. Dodał, że niektóre prace firmy mają charakter drażliwy politycznie, a struktura głosowania umożliwi założycielom wybieranie klientów, których interesy są zbieżne z interesami Stanów Zjednoczonych, niezależnie od presji inwestorów. „Podoba mi się, że nie ma dwuznaczności co do stanowiska przywództwa” – powiedział Munson. To rozumowanie spotkało się z ograniczonym zainteresowaniem wśród grup takich jak Institutional Shareholder Services, firma doradcza dla pełnomocników. „Problemem jest władza bez odpowiedzialności” – powiedział Marc Goldstein, szef grupy ds. badań w USA. Goldstein przytoczył kontrolę Marka Zuckerberga nad Facebookiem jako podręcznikowy przykład nadmiernej kontroli przypadającej jednemu człowiekowi. Jako wieloletni członek zarządu Facebooka Thiel dobrze zna tę strukturę. „Palantir mówi o tym, jak bardzo różnią się od Doliny Krzemowej, a mimo to mierzą się w ten sposób z absolutnie najgorszym aspektem Doliny Krzemowej” – powiedział Goldstein. Palantir zawsze był mocno trzymany. Dopiero niedawno zaczęto dodawać niezależnych członków zarządu i nawet niezależni dyrektorzy mają bliskie powiązania z Thielem, prezesem zarządu. Tego lata Palantir mianował trzech nowych dyrektorów, w tym partnera 8VC Alexandra Moore’a, który był wczesnym pracownikiem Palantir, oraz byłą dziennikarkę Alexandrę Wolfe Schiff, która napisała książkę zatytułowaną „Valley of the Gods”, która w dużej mierze dotyczyła Thiela. Palantir oświadczył, że zastosuje się do przepisów Komisji Papierów Wartościowych i Giełd stanowiących, że w ciągu roku od wejścia na giełdę będzie miał większość niezależnych dyrektorów. Obecnie spółka twierdzi, że trzech z sześciu obecnych członków zarządu jest niezależnych. Nawet jeśli powiększy się do niej więcej dyrektorów, władza pozostanie skoncentrowana w rękach kilku osób. Zgodnie z wnioskiem Palantir do SEC, trzech założycieli firmy – Thiel, Stephen Cohen i Karp – otrzyma akcje klasy F uprawniające do 49.99% głosów w spółce, przy czym kontrola ta nie będzie bezpośrednio powiązana z liczbą innych posiadanych przez nich akcji . Według Weisbacha konstrukcja ta jest bardzo nietypowa, ale nie bez precedensu, który powiedział, że rodzina Fordów wprowadziła podobny system ponad 60 lat temu w Ford Motor Co. Firma ta ustaliła również, że procent głosów pozostanie przy rodzinie niezależnie od udziałów finansowych w spółce. Nawet bez mechanizmu umożliwiającego przekazanie większej kontroli głosu założycielom Thiel nadal miałby znaczny wpływ w Palantirze. Jako największy inwestor w spółce będzie posiadał 29.8% wszystkich akcji serii B, które dają 10 głosów na akcję. Thiel posiada więcej akcji klasy B niż jakakolwiek inna osoba lub podmiot, w tym Founders Fund, firma venture założona przez Thiela. Ta grupa, w której nadal pełni funkcję partnera, posiada kolejny co do wielkości udział w spółce – 12.7%. Thiel ma także udziały w kilku podmiotach, które zainwestowały w Palantir. Oprócz zaangażowania w Founders Fund Thiel jest inwestorem w funduszach zarządzanych przez firmę venture capital 8VC oraz w banku handlowym Disruptive Technology Advisers, który nadzoruje wspierającą Palantir firmę Disruptive Technology Solutions, według osób zaznajomionych ze sprawą, które prosiły o zachowanie anonimowości podczas rozmowy prywatna informacja. Henry Hofman, badacz ładu korporacyjnego w firmie Sustainalytics zajmującej się ratingami korporacyjnymi Morningstar, powiedział, że wynik netto to kolejny niefortunny przykład dążenia założycieli Doliny Krzemowej do zbyt dużej kontroli.
,